czwartek, 15 stycznia 2015

Mój komentarz do opinii Wojciecha Maziarskiego opublikowanej 15 stycznia 2015 r. w Gazecie Wyborczej (link: http://wyborcza.pl/1,75968,17256514,Za_co_gornicy_nie_polubia_wegierskiego_filozofa.html).

Kto jest ofiarą a kto wyzyskiwaczem?
Nie wiem, ale wiem że konsekwencje tej walki poniesiemy wszyscy. I wiem także, że źródłem problemu są nasze charaktery. To właśnie ich mizerność uniemożliwia nam jako społeczeństwu stworzenie systemu społeczno-gospodarczo-politycznego, który tego typu problemy umiałby rozwiązywać w sposób korzystny dla całego narodu. W obecnym systemie poszczególne grupy społeczne walczą ze sobą o przywileje (np. przedsiębiorcy chcą mieć ułatwienia w prowadzeniu interesów kosztem pracowników, a pracownicy chcieliby mieć zapewnioną wysoką płacę mimimalną wypłacaną nawet wtedy gdy przedsiębiorstwo w którym pracują przynosi straty) zamiast współpracować. Dopóki nie zmienimy swego podejścia, dopóki nie przestaniemy myśleć jedynie o własnej korzyści, dopóki nie zastanowimy się nad samymi sobą, tak w wymiarze osobistym jak i społecznym, tak długo co jakiś czas wybuchać będą konflikty jak ten. W tym momencie rozwoju społeczeństwa konflikty te są niestety wbudowane w obecny system społeczny - warto zdać sobie z tego sprawę - i warto zrozumieć, że bez zmiany tego systemu uniknięcie konfliktów społecznych  jest niemożliwe.
Trzeba się zmienić, przestać widzieć tylko czubek własnego nosa.